Znasz to uczucie, gdy wreszcie trafiasz na wymarzone byty? Odpowiedni fason, idealny kolor, cena jest przystępna, a Twój rozmiar dostępny. Mierzysz je w sklepie, kupujesz i… no właśnie. W tym momencie zaczynają się schody, bo owe cudowne pod każdym względem trzewiki zaczynają Cię nagle obcierać!
Kupuj z rozmysłem
W przypadku butów rozmiary nie mają jednak tak wielkiego znaczenia, jakie im zazwyczaj przypisujemy. Zwykle gdy kupujemy buty, od razu staramy się znaleźć wśród pudelek to z naszym rozmiarem. Tymczasem „rozmiar rozmiarowi nie równy”. Dlatego nigdy nie kupujmy butów „w ciemno”, jedynie na podstawie ich numeru. To oczywiste, że powinniśmy je uprzednio przymierzyć, sprawdzić, czy stopa czuje się w nich komfortowo, a także przejść się w nich po sklepie i wykonać kilka innych ruchów (przykucnąć, usiąść itp.).
Buty nie powinny być ani za luźne, ani za ciasne – jeśli są za małe, to ucisk powoduje otarcia, a jeżeli za duże, to „klapiąc” obuwie także obciera niektóre partie naszych stóp. Kupując buty zimowe uwzględnijmy też fakt, że będziemy je wkładać na stopę ubraną np. w grube skarpety.
Nawet jeśli buty nas obcierają, to większość z nas ciągle pozostając pod urokiem nowych trzewików postanawia dać im szansę i je „rozchodzić”. Lepiej jednak robić to w domu, np. zakładając bardzo grube skarpetki. Nie trzeba wtedy w butach spacerować cały dzień, wystarczy już kilkanaście minut dziennie.
Na obolałe stopy…
Jednak nawet pomimo starannego wybierania i testowania obuwia może nas ono obcierać. Przyczyną jest zwykle zła jakość materiałów, z których je zrobiono. Nie warto więc zbytnio oszczędzać na butach. Jeśli chcemy, by nasze stopy były zdrowe, to wybierzmy naprawdę solidne obuwie, czyli te wykonane z naturalnych i trwałych materiałów najwyższej jakości.
Sięgnijmy po arsenał dostępnych w sklepach obuwniczych i aptekach środków – kupmy plastry ochronne, które zapobiegną powstawaniu uciążliwych pęcherzy, albo spray rozciągający do butów (spryskuje się nim oczywiście wnętrze buta). Pomogą też specjalne zapiętki (wykonane z silikonu albo żelowe) lub zrobione najczęściej z korka podpiętki, które podnoszą piętę (dzięki temu but układa się inaczej). Kosztują one od kilku do kilkunastu złotych i zwykle skutecznie likwidują problem poobcieranych stóp.
Można również udać się do szewca, który „rozbije” but lub zrobić to samemu, posługując się młotkiem. Innym sposobem jest zmiękczenie skóry buta – wystarczy posmarować go od wewnątrz jakimś łagodnym specyfikiem (np. kremem nawilżającym). Rozciągniemy też buty smarując spirytusem bądź octem miejsce, w którym but nas gniecie, a następnie używając prawideł.
Natomiast obolałym stopom przyniesie ulgę moczenie ich w misce z ciepłą wodą, najlepiej z dodatkiem soli do stóp (jeśli nie mamy soli, wystarczy nam woda z mydłem). Nogi należy moczyć przynajmniej 10 minut. Dobrze jest też posypać stopy talkiem.
Czasem zamiast sugerować się modą, posłuchajmy po prostu głosu zdrowego rozsądku. Pamiętajmy, że nie chodzi tylko o bolesne odciski czy opuchliznę, ale przede wszystkim fakt, że grożą nam poważne deformacje stóp, takie jak np. haluksy (czyli bolące oraz utrudniające wkładanie butów zniekształcenia, na które narażone są przede wszystkim przedstawicielki płci pięknej).